Część IV: Tworzenie historii i techniki manipulacji
Techniki manipulacji, wspólne tworzenie historii, kanał nadawczy.
Autorami opisów metod manipulacji są osoby z wieloletnim dorobkiem naukowym. Do każdego opisu załączam link.
Hiperbolizacja
Hiperbolizacja to najkrócej mówiąc wyolbrzymianie, a więc nadmierne podnoszenie rangi danego wydarzenia. W praktyce manipulacyjnej można spotkać dwa typy wyolbrzymiania. Jeden typ dotyczy samego faktu, który wbrew rzeczywistości przedstawiany jest jako wydarzenie „niezwykłe”, „historyczne” itp. Drugi typ odnosi się do całej machiny informacji, która taką opinię zwielokrotnia, poprzez zaangażowanie wielorakich środków przekazu, powiększenie czasu antenowego, liczne powtórzenia itp.
Hiperbola jest tropem stylistycznym, po który chętnie sięgają dzienni-karze piszący teksty dotyczące różnych dziedzin życia, pozwala ona bowiem wyolbrzymiać z pozoru zwyczajne fakty, ukazać je w zupełnie nowym wymiarze— tak, by większa była siła oddziaływania na odbiorcę. Im większa wszak ekspresy-wizacja przekazu i intensyfikacja przeżyć z nim związanych, tym łatwiej osiągnąć pożądany skutek perswazyjno-manipulacyjny
Hiperbolizacja, oprócz zwiększenia intensywności danej cechy, ma przede wszystkim na celu skrajną, wręcz nierzeczywistą, pozytywną lub negatywną ocenę wydarzenia, osoby czy zjawiska. Te dwa elementy — podkreślenie znaczenia oraz ocena — sprawiają, że hiperbola staje się niezwykle skutecznym narzędziem stylistycznym wykorzystywanym w celach manipulacyjnych
Słowo „granfalon” (ang. granfalloon) wprowadził do literatury pieknej Kurt Vonnegut w 1963 r., publikując swoją sławną powieść Kocia kołyska, której jedna z drugoplanowych bohaterek urodzona i żyjąca w Indianie nieustannie tropi pochodzenie sławnych ludzi, sprawdzając, czy także nie urodzili się w tym stanie. To nieustanne rozpoznawanie ludzi służy potwierdzeniu jej tezy, iż ludzie z Indiany są wyjątkowi i wspaniali. Mamy więc przypadek typowego granfalonu. Innymi przykładami tego fenomenu skutecznie dzielącego ludzi na swoich i obcych są zdaniem Vonneguta narody i religie. Z punktu widzenia obowiązującego w psychologii znaczenia tego słowa ani naród, ani religia nie spełniają jednak definicji granfalonu, w przeciwieństwie do wspomniane wyżej dzielenie ludzi na pochodzących z Indiany i pozostałych. Granfalon jest bowiem dumnym i bezsensownym stowarzyszeniem ludzi. Definicja ta może zaskakiwać, zwłaszcza gdy konfrontujemy ją z inną, a mianowicie z definicją człowieka pojmowanego jako istota rozumna. Definicja granfalonu wskazuje bowiem, iż terminem tym można nazwać jedynie wolne od sensu stowarzyszenie ludzi, czyli takie, które mimo braku idei, treści spajających swoich członków jest źródłem ich wielkiej dumy. Gdzie więc rozumność człowieka? Z jednej strony mamy bezsens stowarzyszenia, z drugiej zaś silną emocjonalność. Faktycznie, jedynie pusta, bo pozbawiona sensu emocjonalność jest siłą tworzenia i podtrzymywania granfalonu. Z definicji jego kreowanie jest wolne od głoszenia merytorycznych komunikatów. Są one zredukowane do sloganów. Niekiedy osoby pierwszy raz spotykające się z tym zagadnieniem mają problem z uwierzeniem, iż takie zjawisko w ogóle jest możliwe.
Z tradycyjnego dzielenia przez przedstawicieli granfalonu osób – na te, które do naszej grupy należą oraz wszystkie pozostałe – wynikają bezpośrednio reguły myślenia granfalonem. Można rzec, iż reprezentant granfalonu posługuje się rozumem jedynie w dwóch celach: aby uzasadnić słuszność każdego sądu wypowiedzianego przez przywódcę granfalonu (oraz podległych mu członków grupy), oraz aby wykazać fałszywość każdego sądu wypowiedzianego przez wroga granfalonu. Odwołując się do tych właśnie celów, Łukowski zaproponował następującą formalizację reguł myślenia granfalonem:
Reguła pierwsza głosi, że członek granfalonu akceptuje każde stwierdzenie, które zostało wypowiedziane przez manipulatora;
Reguła druga głosi, że członek granfalonu odrzuca każde stwierdzenie, które zostało wypowiedziane przez wroga granfalonu;
Reguła trzecia Głosi, że członek granfalonu akceptuje każde stwierdzenie, które zostało wypowiedziane przez inną osobę należącą do jego granfalonu.
Należy w tym miejscu podkreślić, iż przywódca granfalonu nie musi wcale wierzyć w to, co głosi, a – w praktyce – często sprawa wygląda tak, że wygłasza on tezę, którą prywatnie odrzuca.
Przypomnijmy, że grupę zewnętrzną tworzą osoby spoza szeroko pojętego granfalonu, czyli granfalonu właściwego oraz ludzi z nim sympatyzujących. Grupa zewnętrzna pojawia się automatycznie w procesie kreowania granfalonu. Jest ona związana z jego istotą, jaką jest nieustająca walka z Innymi. Opozycyjność wobec osób z grupy zewnętrznej warunkuje emocjonalną więź, która łączy członków granfalonu, stanowi jego spoiwo i gwarancję trwałości. Bez grupy zewnętrznej granfalon nie miałby po prostu racji istnienia, ponieważ jako coś, co dzieli świat, nie może jednocześnie zawierać w sobie wszystkich jego elementów. Granfalon bowiem zawsze pozostaje w opozycji do kogoś. Jako pozbawiony sensu, jest na to skazany.
Sloganowość komunikowania się przywódcy z członkami granfalonu jest niezwykle istotna z jeszcze jednego powodu. Beztreściowość i lapidarność komunikatu, pobudzając członków granfalonu do działania i angażując ich emocjonalnie, jednocześnie nie wywołuje u nich zbędnej refleksji i nie grozi zaistnieniem dysonansu poznawczego. Wszakże, gdyby przywódca granfalonu pokusił się o rozwinięcie swoich tez, niechybnie sprawiłby, że w świadomości członków granfalonu, chcąc nie chcąc, zaczęłyby się pojawiać „zbędne pytania”. W ich konsekwencji mogłoby dojść do podważenia nie tylko samych sloganów, czy wiedzy przywódcy, ale i zasadności wszelkich działań członków granfalonu. Ponadto, ten sposób komunikowania wymaga od członka granfalonu samodzielnego wyjaśnienia ewentualnych wątpliwości. Z jednej strony, taki człowiek sam wie najlepiej jak sobie wyjaśnić powstały problem, z drugiej zaś własne wyjaśnienie będzie dla niego silniejszym a więc i trwalszym przekonaniem. Najważniejsze, że w członku granfalonu istnieje stała potrzeba tłumaczenia wszelkich niezgodności między tezami manipulatora a rzeczywistością. Jest to niezwykle ważne, gdyż dodatkowo między wypowiedziami przywódcy granfalonu a podejmowanymi przez niego działaniami (czyli, rzeczywistym stanem rzeczy) także występuje pewna niezgodność.
Budda bardzo sprytnie posługuję się różnymi technikami oraz sztuczkami sprzedażowymi.
Idealnym przykładem hiperbolizacji jest wmawianie ludziom, że kupując ebooki – „tworzymy historię”, „stworzyliśmy historię”.
Jeżeli Totolotek zacząłby głosić, że tworzy historię sportu w polsce, to byście uznali, że to prawda, czy raczej, że chcą was zachęcić do zakupu zdrapek/losów?
Wspólne tworzenie kanału i jego historii kończy się, gdy ktoś ma inne zdanie niż Budda lub nie jest już potrzebny do promocji ebooka. Wtedy „MY” zamienia się na „JA”.
Budda mówi, że zdanie osób które negatywnie odnoszą się do występów Boxdela na kanale ma w pi***e – „mam wasze zdanie głęboko w pi***e” oraz „ale to jest kanał który ja tworzę”
To Budda tworzy kanał z widzami czy sam?
Niechęć widzów była spowodowana pisaniem wiadomości o podtekście seksualnym przez Boxdela do małoletnich dziewczynek. Jak sama dziewczynka przyznaje, to jest w sumie dzieckiem.
Oburzenie widzów było więc w pełni uzasadnione. Najwyraźniej dla Buddy jest to niezrozumiałe. Boxdel mu nie przeszkadza, ponieważ osobiście nic mu nie zawinił. Osoby, którym to przeszkadza, są nazywane 'parapetami’.”
Poniższe wideo może być odpowiedzą dlaczego nie mógł się pozbyć Boxdela. Czyżby Boxdel znał tajemnicę Buddy?
Idealnym miejscem do szerzenia informacji dla widzów jest kanał nadawczy, gdzie tylko Budda lub wybrane przez niego osoby mogą pisać wiadomości. Dzięki temu widzowie czytają wersję Buddy, która nie zawsze jest zgodna z prawdą.
Sprawa z ostatnich tygodni. Budda poruszał się po drogach na tablicach innych samochodów. Na swoim kanale nadawczym zamieścił wiadomość:
Szkoda tylko, że na jego filmie widać, jak porusza się po drogach, i to nie na byle jakich tablicach – są to tablice Golfa, którego przez ostatni rok pokazywał na swoich mediach społecznościowych jako MGP.
Jednak to wystarczyło, aby widzowie uwierzyli w przekaz arcybiskupa i bez żadnej refleksji przekazali go dalej.
Według jednego widza wyjaśnił sprawę tablic MGP, tylko Budda nic o tym nie wspominał.
Nawet komentarze które nie atakują Buddy, jego widzowie odbierają jako wrogie. Powyższy komentarz idealnie pokazuje tok myślenia – Nie można rozliczać Buddy.
Każde twierdzenie które uderza w Buddę odrzucają i czekają tylko na jedyną prawdę od Buddy.
Żaden argument nie jest w stanie przekonać widzów Buddy. Czasami są to komentarze prymitywne jak ten powyżej, bez argumentów. Osoby które wytkną kłamstwo Buddy są atakowane. Budda odpowiada wyłącznie na wygodne komentarze.
Budda wymyślił loterie i chce oddać cały dochód na cele charytatywne. Szkoda tylko, że obie informacje są nieprawdziwe.
Mógłbym wklejać komentarze, bo są ich setki, ale nie ma to sensu. Każdy może sprawdzić komentarze pod filmem. Komentarze tylko pokazują, że widzowie Buddy tak wierzą w to co mówi, że nie akceptują prawdy.
Budda specjalnie mówi widzom, że odchodzi przez hejterów. Chcę aby ludzie uznali go za ofiarę hejtu.
Według mnie idealnie pasuje tu definicja granfalonu. Część widzów, nawet po wytknięciu nieścisłości w słowach Buddy, atakuje komentujących ludzi. Kamil Labudda za pomocą kanału nadawczego może przekazywać swoją wersję, w którą niestety wiele osób wierzy. Posługuje się sloganami typu: „Tworzymy kanał”, „Razem to robimy”, „Tworzymy historię”, „Robimy to dla was”’ itp.
To kolejna opowieść Kamila Labuddy. Ma ona na celu wywołać wrażenie, że mniej przychylne komentarze są pisane przez osoby sfrustrowane, które mają żal z powodu niepowodzenia w loterii.
Budda nie jest organizatorem loterii i nie ma dostępu do bazy danych, ponieważ administratorem danych jest wyłącznie organizator. Nawet gdyby miał dostęp, musiałby otrzymać dane użytkowników od innej platformy, w tym adresy IP i e-maile, aby móc je powiązać. Jednak żadna strona nie udostępniłaby tych danych, ponieważ byłoby to przestępstwo.